Mózg jak roztańczona krowa na wiosennej trawie
Przynoszą jedzenie, wodę. Zabierają łajno. Czasem poklepią po pysku czy zadzie. Siano jest smaczne, mieszanki też, woda chłodna. Cały świat jest jednym przeżuwaniem. Nie ma nic poza stałymi porami karmienia, dojenia i sprzątania. Co dzień tak samo i to samo. Bez końca. Stabilnie. Któregoś ranka jednak drzwi skrzypnęły inaczej niż zwykle.