Nie daj kciukowi sobą rządzić, czyli skąd się biorą klapsy i krzyki?

Tego dnia coś wisiało w powietrzu. Niesprecyzowane napięcie szukało swojego ujścia. Zebranie dziecka na zakupy było marnym pomysłem, ale chwilowo nie było alternatywy. Zaczęło się już od wejścia, bo rączka koszyka nie wysunęła się tak lekko jak powinna. Potem było już tylko gorzej. Kulminacja nastąpiła gdzieś między słoikami a puszkami, bo… właściwie to już nie pamiętam. Był za to krzyk, płacz nie do powstrzymania, histeria. Cytując klasyka: ja wiedziałam, że tak będzie. Podświadomie wyczuwałam to już przed sklepem, a jednak i tak poddałam się narastającej frustracji. Poczerwieniałam od palców u stóp aż po cebulki włosów. Przed wybuchem uratował mnie chyba tylko podręczny model mózgu.

Podręczny model mózgu – co to takiego?

Przyjrzyj się swojej wiodącej dłoni. Pięć palców z czego jeden odwiedziony na bok. Obróć ją środkiem do góry, jej jaśniejszą i miększą częścią, przyłóż kciuk do środka, a następnie zamknij na nim pozostałe palce. To model Twojego mózgu.

Parter mózgu

Nadgarstek, śródręcze i wyrastający z niego kciuk to rdzeń kręgowy, pień mózgu i układ limbiczny, czyli można rzec najbardziej pierwotne części. Rdzeń kręgowy gromadzi informacje z całego ciała są za pomocą nerwów, np. „jesteśmy puste, puste, puste!” z jelit. Pień zaś to „gadzi mózg” – wygląda podobnie u zwierząt już od milionów lat. Miały go dinozaury, ma go padalec zwyczajny, mamy i my. Reguluje np. oddychanie, bicie serca, steruje uczuciem głodu czy popędem. Kciuk symbolizuje układ limbiczny, w którego skład wchodzą np. ciało migdałowate czy hipokamp. Obszar ten zwany jest również „starym mózgiem ssaków”. To tu powstają nasze podstawowe emocje. Cała ta część mózgu jest jakby niższa, odpowiada za najbardziej podstawowe odruchy. To tu włącza się sygnał alarmowy, który każe nam reagować walką lub ucieczką. Tu też wykluwają się złość i strach.

Piętro mózgu

Nasza dłoń posiada jeszcze cztery palce. Wydają się oddalone od reszty, strzelają w niebo, gdy rozłożymy dłoń. Gdy jednak ponownie ją zwiniemy, zobaczymy, że łączą się one z pozostałymi częściami. Palce symbolizują wyższą część mózgu – korę mózgową. To jest właśnie ta pofałdowana tkanka, która pojawia się w naszych myślach na hasło „mózg”. Stąd wywodzi się nasza zdolność do myślenia, przewidywania, ogarniania świata w całej jego złożoności. To tu rodzą się uczucia wyższe, samoświadomość, empatia. Płaty przedczołowe – przednia część kory – koordynują działania niższych partii mózgu, panują nad gwałtownymi uczuciami. Co dzieje się jednak, gdy targają nami emocje tak silne, że kontrola zostaje utracona?

Pięść

Zaciśnij dłoń w pięść, jak do walki. To symbol agresji. Gdzie powędrował kciuk? Czy przypadkiem teraz nie on wysunął się na czoło? Tak jakby chciał bronić pozostałe. To jest odruch przydatny w sytuacjach skrajnych, ratujących życie. Dzięki niemu mamy szansę uskoczyć przed samochodem wjeżdżającym na pasy. Tyle, że aktywuje się także w naszym względnie bezpiecznym życiu. Dziecko zawstydza nas w sklepie robiąc sceny, a gadzi móżdżek już chciałby reagować tak, jakby atakował nas drapieżnik – walcz albo uciekaj! Z agresją, w odwołaniu do nawyków, które zakorzeniły się w nas już w dzieciństwie, kiedy to być może my dostawaliśmy po małych pupkach. Chcemy szarpnąć, przytrzymać tak, żeby zabolało, szepcemy w ucho nieprzyjemne słowa przez zaciśnięte zęby. Byleby uciec, byle się wydostać z tej matni, piekła spojrzeń.

Dłoń

Rozluźnij palce i ochroń nimi ponownie swój kciuk. Wyższe partie znów odzyskują kontrolę, panowanie nad swoim królestwem. Stajemy się ludzcy, racjonalizujemy, tłumimy gwałtowne reakcje: „to nie jest pieprzona dżungla, gadzi móżdżku!”. Nadal jesteśmy na sklepowej podłodze, ale teraz widzimy, że to nasze dziecko ma ten sam problem – kora nie panuje nad niższymi partiami mózgu. Ono tego jeszcze nie umie albo jest tak wykończone, że nie potrafi. Kucamy przed nim, pokazujemy, że jesteśmy dostępni, nazywamy uczucia, bądź ofiarowujemy swoje otwarte ramiona. Chyba się udało. Można wyjść z sytuacji z podniesionym płatem przedczołowym.

Nigdy w życiu nie pomogło mi sławetne liczenie do dziesięciu, ani nie ochroniło mnie przed złością ani przed płaczem. Bo też nie tędy droga, nie mam się odcinać od tych uczuć. Jednak świadomość tego, jak działa mózg, to całkiem coś innego. Mam jego model zawsze przy sobie i w każdej chwili mogę przypomnieć sobie proste zasady. Staje się oczywiste, dlaczego ewolucja zostawiła nam „stary mózg ssaków” – nie bylibyśmy tak elokwentni, gdybyśmy musieli pamiętać o każdym oddechu ani tacy sprawni pozbawieni instynktownych zachowań i nawyków. Gadzi móżdżek też się przydaje, akceptuję gościa, ale musi się liczyć z tym, że nie od tu jest od rządzenia.

Więcej na temat podręcznego modelu mózgu u źródła – Dra Daniela Siegela:

A może i Tobie, przyda się podręczny model mózgu, kiedy przydarzy się bezwiednie zaciśnięta pięść? Daj znać w komentarzu!