5 blogowych tekstów, które oczyszczają

Natknęłam się dziś na fragment tekstu, który ktoś udostępnił, jako swój, ale od razu rozpoznałam, że źródło jest inne. Szybko sprawę naprostowaliśmy. Przypomniało mi to jednak, jak bardzo dobry jest ten wpis, jak mocno zapada w pamięć. Czytałam go lata temu, a mimo to pamiętałam. Spojrzałam na datę publikacji – niedługo minie dokładnie 6 lat. A jednak nadal aktualny, dalej porusza. Dlatego postanowiłam zestawić kilka tekstów, które w podobny sposób na mnie wpływają. Mają działanie terapeutyczne, oczyszczają przez łzy.

  1. Samotność w matce” Joanna Jaskółka
    Właśnie ten tekst pojawił się na Facebooku bez oznaczenia autora. To świadczy o jego sile, ludzie czują potrzebę się nim dzielić. Mówił i nadal mówi o matkach. Jest genialny w tym sensie, że każda z nas mogłaby go napisać. Jest naszym głosem, choć jest bolesny. I nie ma znaczenia czy mieszkamy w głębi puszczy czy wielkim blokowisku. Samotność może dopaść matkę wszędzie.

    O samotności  matek mówi się rzadko i niewiele. Bo przecież, jak masz dzieci, rodzinę, męża, to nie możesz być samotna.

  2. 1.953” Małgorzata Łukowiak
    Bardziej intelektualne spojrzenie na przemianę kobiety w matkę. Trochę o tych wszystkich „muszę”, które same sobie narzucamy. O tym, że desperacko próbujemy zachować siebie, ale rzeczywistość z dziećmi zmienia nas nieodwracalnie, śmiertelnie. Ostatni wpis na blogu Zimno pojawił się w 2015 roku. Czasem brak mi tego gorzkiego, ale mądrego spojrzenia na macierzyństwo i całe nasze społeczeństwo.

    Dziwnym trafem powszedni trud codziennego serwisowania nielatów w większości znanych mi przypadków niosą matki. Matki, które nie mogą sobie odpuścić, bo gorzej wstały rano. Matki, które nie rozważają opcji, że zamiast biec usiądą i popatrzą w niebo – bo nie ma takich alternatyw.

  3. Narodziny matki – najtrudniejsza faza porodu” Alicja Kost
    Ten tekst powstał później niż poprzedni. Czy to dlatego jest radośniejszy w swojej wymowie? Zimno akcentowała utratę, Alicja widzi to jako narodziny nowej kobiety. A jednak jej tekst również pełen jest goryczy i bólu. Porody nigdy nie są łatwe, zwłaszcza że na świat musi przyjść nie tylko dziecko, ale i jego matka.

    Stawanie się matką nie jest bowiem czymś na co można się przygotować – możemy pochłonąć wszystkie poradniki świata, ale na narodziny naszej nowej tożsamości nie przygotuje nas nic, bo proces przekształcania się z osoby odpowiedzialnej li tylko za siebie w osobę, w rękach której spoczywa los innej istoty, jest drogą pełną niespodziewanych zwrotów akcji i powodzią emocji, w których nie zawsze łatwo się odnaleźć.

  4. Rzecz, której najbardziej żałuję w całym moim rodzicielstwie” Kamil Nowak
    Niewielu jest blogujących ojców, a jeszcze takich, którzy publicznie przyznają się do swoich błędów? To chyba najbardziej osobisty z jego tekstów, jestem pewna, że publikacja wymagała wiele odwagi. I mam nadzieję, że zrobił on wiele dobrego, że otworzył wiele klapek w umysłach rodziców.

    Wierzyłem, że są najlepszym co mogę zrobić, gdy moje dzieci są nieposłuszne. Gdy pyskują. Gdy coś niszczą. Gdy kogoś krzywdzą. Wierzyłem, że są za małe, abym wytłumaczyć co robią źle i że w inny sposób ich nie powstrzymam i nie nauczę odpowiedniego postępowania. Tak to działało ze mną, z moim bratem i z wszystkimi innymi dziećmi z podwórka, więc dlaczego ja miałbym robić inaczej? To było zupełnie normalne. To było słuszne i skuteczne.

  5. Weronika” Blanka Dobrowolska-Jakubiec
    To jest opowiadanie, zmyślenie. A jednak pokazuje, jak bardzo się różnimy jako matki. Jak różne były nasze doświadczenia zanim się nimi stałyśmy i jak odmiennie reagowałyśmy nawet na pierwsze ruchy. To mocny tekst, brutalny. Moim zdaniem jest głosem w sprawie aborcji i wolności kobiety do decydowania o swoim ciele. Zostaje w głowie na długo, dlatego zdecydowanie nie polecam go wrażliwym na krzywdę wyrządzaną dzieciom.

    Kilka dni temu urodziła córkę, zdrową, śliczną, maleńką dziewczynkę, która miała wszystko na miejscu. Miała po pięć paluszków u każdej rączki i po pięć u każdej stópki i wyglądała na zupełnie zadowoloną ze swojej sytuacji.

    Jest pewnie jeszcze wiele tekstów, o których powinnam wspomnieć. Te jednak potrafiłam wymienić „z głowy”, a to znaczy, że zostały ze mną na długo. Być może w jakiś sposób mnie zmieniły. Czy Ty masz takie teksty?